O wyprawie
- Słowacki Raj – jeden z najpiękniejszych parków narodowych Europy
- Górskie wędrówki w poszukiwaniu wiosny „na lekko”
- Bogactwo flory i fauny przełomu Dunajca
- Zwiedzanie Lewoczy i Spiskiego Hradu (lista UNESCO)
- Wyjazd z cyklu "Łukiem Karpat"
Wycieczka górska na Słowację ze zwiedzaniem Lewoczy i Spiskiego Hradu
Podhale, Spisz, Liptów, zapewne każdemu te nazwy wydają się znajome, lecz ilu z nas zna te miejsca? Świerkowe bory, torfowiska, wapienne pagórki niczym "wulkany" wyrastające pośród wąziutkich pasów pól. Przełomy rzek o dnach wyścielonych okrągłymi granitowymi głazami. To na nich przysiaduje pliszka górska, a i pluszcza można wypatrzeć. Wiosną na torfowiskach kwitnie wełnianka; z zielenią lasów i pól kontrastują kolorowe płaty roślinności kserotermicznej. Taką różnorodność form krajobrazu, gatunków roślin i zwierząt na tak niewielkim obszarze trudno nam będzie znaleźć gdziekolwiek indziej. Tutaj można poczuć prawdziwy zapach wiosny!
Przełomy
Po polskiej stronie przełomy Białki i Dunajca rozcinają Pasmo Pienińskie, po słowackiej stronie przełom Hornadu, a w zasadzie cały system przełomów tworzy Słowacki Raj. Strome skaliste wąwozy, wartkie potoki, wąskie wapienne kaniony często szerokie na dwa-trzy, a głębokie na ponad dwieście metrów. Do tego soczysta zieleń i rześkie, lekko wilgotne powietrze.
Słowacki Raj
Na granicy Spiszu i Gemeru, rozciąga się jeden z najpiękniejszych parków narodowych Europy - Słowacki Raj (Slovenský Raj). To niezbyt wysokie góry - ich najwyższy szczyt Havrania Skala wznosi się na 1153 m n.p.m. Góry te mają charakter płaskowyżu. Pocięte są głębokimi dolinami i kanionami z wieloma wodospadami. Szumiące potoki, bujna zieleń drzew, mchy i paprocie tworzą niezwykłe krajobrazy. Dodatkową atrakcją są dziesiątki kilometrów szlaków przecinających kaniony i doliny, nie tylko po leśnych ścieżkach, ale i po dnach potoków, stromych drewnianych i metalowych drabinach oraz zawieszonych wysoko mostkach. Najciekawszy jest szlak wzdłuż przełomu rzeki Hornád, rozcinającej wapienny płaskowyż mniej więcej kilometr od jego północnej krawędzi.
Gotyckim Szlakiem
O naszych południowych sąsiadach znad Hornadu wciąż wiemy prawie tyle, co o Samojedach lub Czukczach, o polskim Spiszu niewiele więcej. Kto przejeżdżał tamtędy, na pewno był pod wrażeniem pełnych uroku miasteczek i warownych zamków. Ale to wciąż zbyt mało, tam trzeba pobyć. Proponujemy powrót do czasów austro-węgierskich, kiedy cały obszar od Podhala po Liptów funkcjonował w obrębie jednego państwa. Przejdziemy się ulicami starego Kieżmarku i Popradu, usiądziemy w ławkach katedry w Spiskiej Kapituły. Przekonamy się, jak fascynujące jest pogranicze liptowsko-spisko-podhalańskie. Lewocza, Spiski Hrad, Keżmark, Czorsztyn - każde z tych miejsc zasługuje na bliższe poznanie.