Na niewielkim skrawku Włoch, w południowym Piemoncie i Ligurii, sąsiadują ze sobą łagodne wzgórza porośnięte winoroślą oraz widowiskowe wybrzeże, urodą konkurujące z Wybrzeżem Amalfitańskim. Nie brak tu tras pieszych prowadzących wśród winnic ani malowniczych miasteczek, ukrytych w niewielkich zatoczkach. To także rejon, w którym narodził się ruch slow food. Jest to wyraźna sugestia, że warto ten obszar zwiedzać niespiesznie. Będziemy się do niej stosować.
Piemont
Trudno zdecydować, co jest w Piemoncie najważniejsze: wino, jedzenie, krajobrazy czy jakość życia. Piemont jest jednym z najważniejszych winnych regionów we Włoszech, a pewnie i na świecie. Wzgórza na południu regionu, zwane Langhe, tworzą pejzaż doskonały: miękkie pagórki pokryte są winnicami, a czasem ukoronowane do tego elegancką willą lub malutkim miasteczkiem. Piękno tutejszego pejzażu doceniło UNESCO, wpisując Langhe na listę światowego dziedzictwa.
Piemont to także mekka wielbicieli dobrej kuchni. Najbardziej znane są białe trufle z Alby, nieprzyzwoicie drogie i niezwykle charakterystyczne. O truflach dowiemy się więcej od ich poszukiwaczy, sami weźmiemy też udział w poszukiwaniu tych cennych grzybów. Do listy regionalnych specjałów trzeba dodać orzechy laskowe i sery, czekoladę i vermouth. Oraz, oczywiście, wino – barolo popijane z widokiem na winnice lub lekkie moscato d'Asti, przynoszące orzeźwienie po wędrówce wśród piemonckich krajobrazów.
Cinque Terre i Portofino
Troszkę dalej na południe ciągnie się Liguria – pas gór schodzących do morza. Gdzie tylko się dało, w niewielkich zatoczkach przycupnęły tu malownicze miasteczka. Ich pastelowe zabudowania pietrzą się na omywanych przez fale skałach. Najsłynniejsza piątka spośród nich, Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola i Riomaggiore, określana jest mianem Cinque Terre. Urwiste, klifowe wybrzeże sprawiło, że dostęp do nich był możliwy tylko od strony morza – na lądzie zamiast dróg istniały jedynie wąskie, trudno dostępne ścieżki. Niezwykły krajobraz łączący strome zbocza z morzem, a także pracowitość i upór lokalnej ludności ukształtowały ten teren tak, że nie sposób się nim nie zachwycić. Choć dziś istnieją już nowocześniejsze szlaki komunikacyjne, nadmorskie ścieżki pozostają najbardziej widowiskowe. To właśnie nimi będziemy wędrować, ciesząc oczy widokiem morza i przyglądając falom, które rozbijają się o skały. W miasteczkach zaś znajdziemy czas na odpoczynek, regenerację sił i kąpiel w morzu.
Odwiedzimy także ukryty w zatoczce klasztor San Fruttuoso, z którego benedyktyńscy mnisi mieli (i wciąż mają) widok na morze i kilka metrów spacerem na plażę. Zobaczymy również stolicę regionu – portową Genuę, ojczyznę pesto i Krzysztofa Kolumba. Zajrzymy w końcu do Portofino, jednej z najbardziej ekskluzywnych miejscowości wypoczynkowych we Włoszech. W tutejszych sceneriach kręcono wiele filmów, chętnie pojawiają się tu gwiazdy kina i znani artyści. Będziemy się rozglądać – kto wie, kogo spotkamy?