Aby wstępnie poznać ludzi i ich środowisko, warto pozostać w jednym miejscu przynajmniej przez dwa lata – żeby móc porównać ze sobą, choćby dwa pełne cykle pór roku. Idea ta urodziła się podczas niekończących się podróży stopem po Europie. Na początku zamiłowanie do wody, wzmocnione studiami o kulturach śródziemnomorskich, pchnęło na Baleary. Jako marynarz na jachtach żaglowych opiekowałem się grupami turystów, a jesienią i zimą oprowadzałem małe grupki po górach Majorki i opustoszałym wybrzeżu Minorki. Zawiało także między rybaków i poławiaczy przegrzebek, ale to już na północny na Kanale La Manche. Zamiłowanie do nart i gór wypchnęło na dłużej do Norwegii a następnie do Gruzji. Symbioza lasu i rzek zwabiła na granicę angielsko walijską – na skrzyżowanie majestatycznej rzeki Severn i rzeki Wye (Afon Gwy) do prastarego las Dean. Koordynowałem tam pracą wolontariuszy w czarującym ogrodzie, oraz organizowałem piesze wędrówki po wybrzeżu Walijskim, górach Brecon Beacons oraz samym lesie Dean. Morze Śródziemne przyciągnęło ponownie na zapomniany Półwysep Salentyński, żeby razem z włoskimi partnerami rozwijać turystykę rowerową dla osób niedowidzących i niewidomych. Od trzech lat mieszkam w rodzinnym Krakowie i dojrzewam do kolejnej zmiany środowiska. W między czasie goszczę przyjaciół z poznanych krain i zapoznaję ich z perełkami Małopolski.
Z pochodzenia i charakteru góral, dlatego też góry to miejsce gdzie najlepiej się odnajduje. Zakochany w Gruzji, gdzie na wyprawie spędził kilka tygodni. Przemierzył autostopem ten wspaniały kraj poznając gruźińską gościnność. Wjechał na rowerze tam gdzie wjechać nie wolno, chociaż najlepsza jazda dla niego to świeży puch i dobrze nasmarowana deska. W podróży wybiera miejsca które nie zostały dotknięte cywilizacyjnym zgiełkiem.
Z zawodu realizator marzeń. Tuż po ukończeniu studiów inżynierskich (dzięki którym przekonał się, czego nie chce w życiu robić), przejechał na rowerze Jedwabnym Szlakiem z Polski do Tajlandii. Trwająca 14 miesięcy podróż, podczas której przetoczył się przez 22 kraje Europy i Azji, trwale odbiła się na jego światopoglądzie i zmieniła podejście do życia. Zwolennik wewnętrznego spokoju, prostoty i życia blisko natury. Jako przewodnik turystyki rowerowej najbardziej lubi dynamikę tejże pracy oraz związane z nią wyzwania
Swoje podróże zaczął prawie dekadę temu. Na początku kilka lat jeździł starym „sprinterem” po Europie, a z czasem ruszył w dalsze podróże po Azji, Afryce oraz Ameryce Południowej. Miłośnik wspinaczki lodowej, trekkingów oraz długich wypraw górskich. Pasję gór zaszczepili w nim rodzice. Podczas swoich pierwszych tatrzańskich wędrówek lęk przed wysokością go paraliżował ale nigdy nie zniechęcił. Teraz im wyżej, stromiej tym lepiej. Zima to jego pora roku, ostatnie lata spędził eksplorując Islandzkie lodowce oraz powożąc psimi zaprzęgami w Arktyce.
Pasjonatka przyrody i aktywnego spędzania czasu na łonie natury. Podróżuje dużo i często, zarówno służbowo, jak i prywatnie. Uwielbia wiele miejsc, ale nic nie wzbudza w niej takiego zachwytu jak jej ukochane Włochy. Zimą ciągnie ją w Alpy, gdzie przez długi czas była instruktorką narciarstwa. Latem - na południe, najlepiej na camping. Nie usiedzi w miejscu :-) Lubi ludzi i sport, zwłaszcza dwie deski zimą, które latem zamienia chętnie na dwa kółka.
Klub Podróży Horyzonty Sp. z o.o. realizuje projekt dofinansowany z Funduszy Europejskich Zdalne zarządzanie biurem podróży poprzez wdrożenie dedykowanej platformy informatycznej rozwiązaniem na sytuacje kryzysowe Klubu Podróży Horyzonty.
Celem projektu jest zapewnienie zdalnej i zautomatyzowanej obsługi klienta, co znacznie poprawi jakość świadczonych usług oraz zwiększy odporność biura na sytuacje kryzysowe.Dofinansowanie projektu z UE: 234 719,17 PLN