Przewodnik beskidzki, absolwent geografii UJ, pedagog. Autostopem przemierzył Europę wzdłuż i wszerz, w swoich podróżach zapuszczał się także na inne kontynenty - z Azją na czele. Szczególnie jednak umiłował sobie Beskid Niski. Szkoli przyszłe kadry przewodników beskidzkich, pilotuje wycieczki krajowe oraz zagraniczne, od niedawna posiada także uprawnienia przewodnika górskiego po Ukrainie.
Geograf, jeleniogórzanin, na co dzień zawodowo związany z Wysokogórskim Obserwatorium Meteorologicznym na Śnieżce w Karkonoszach. Od kilkunastu lat przemierza bezkresy Azji indywidualnie lub z grupami. Kierunki, w które najczęściej prowadzi wyprawy to: Indie, Nepal, Bangladesz, kraje Bliskiego Wschodu, Azji Centralnej oraz Kaukaz. Więcej na: www.przewodnik-karkonosze.pl
Jego ulubioną zabawką z dzieciństwa był Atlas świata dla najmłodszych. Nauczył się z niego stolic wszystkich państw świata. Potem trochę tych państw zobaczył na własne oczy. Spośród tych, które zdążył poznać, wybrał Italię. Skończył italianistykę na UW i stosunki międzynarodowe na SGH. W trakcie studiów (italianistycznych) nauczył się pić kawę i zaczął podziwiać włoskie place, które niezmiennie uważa za jedno z największych osiągnięć ludzkości. W czasie przerwy od podróży po Italii trafił na Wyspy Brytyjskie, gdzie zafascynowała go brytyjska kultura chodzenia po dróżkach i ścieżkach. Od tamtej pory lubi czasem schłodzić się w brytyjskiej mżawce i zjeść English Breakfast.
Z zawodu dziennikarz, pasjonat podróży i aktywnego wypoczynku. Mieszkał przez trzy lata w Australii, Sydney, rok w Niderlandach, rok na Majorce, obecnie przebywa w Portugalii, Lizbonie, podróżował po Nowej Zelandii, przeszedł kilka szlaków świętego Jakuba w Hiszpanii, w której czuje się najlepiej. Pochodzi z Górek Wielkich, przez które przechodzi Beskidzka Droga świętego Jakuba.
Jestem Portugalczykiem, urodzonym w sercu Lizbony w Alfamie u podnóży Zamku Św. Jerzego. Dorastałem i studiowałem między Bairro Alto i Alcântara. Podróżowałem po Europie, co nieco w Brazylii i północnej Afryce. Patrząc na Ocean Atlantycki z wybrzeży Portugalii, zdaję sobie sprawę, że Lizbona jest dla podróżujących drzwiami, przez które odkrywają świat, wciąż jak 500 lat temu. Ciekawość świata i chęć sprawdzania siebie każą mi przemierzać bezdroża pieszo jak też bardziej wyczynowo (bieg, rower). Kiedyś jako uczestnik zawodów typu adventure, dziś w wolniejszym tempie, jestem przewodnikiem po bardziej i mniej znanych szlakach Portugalii. Teraz nagrodą jest dla mnie dzielenie się doświadczeniami z ludźmi.