Od 21 lat mieszkający wraz z rodziną na Maderze, były reprezentant Polski i olimpijczyk. Dzisiaj z równą pasją oprowadza turystów po wyspie.
Z wykształcenia absolwent Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Z zamiłowania włóczykij. Do pełni szczęścia wystarczą mu buty na nogach, plecak, paszport i trochę drobnych w kieszeni. Nieważne, czy właśnie wdrapuje się na najwyższą górę Iranu, ucieka niedźwiedziom na Alasce, czy zwyczajnie szwęda się po mniej znanych zakamarkach swojego ukochanego Górnego Śląska. Prawdziwe szczęście odnajduje w drodze i spotkaniach z ciekawymi ludźmi. Pasjonat podróży rowerowych, autostopu, muzyki metalowej i starych radzieckich ZiŁów. Pilot wycieczek rowerowych po starym kontynencie.
Jego przygoda z rowerem zaczęła się już w wieku kilku lat dzięki rodzicom, którzy pokazali mu aktywne formy spędzania wolnego czasu. Przerodziło się to w taką pasję, że obecnie nie wyobraża sobie życia bez regularnej aktywności rowerowej. Ukończył Politechnikę Śląską na kierunku mechatronika. Na jego koncie maniaka rowerowego znalazły się wyścigi w zawodach XC i ultramaratonach górskich czy wycieczki po wielu europejskich krajach m. in. Chorwacji, Portugalii, Danii czy Rumunii. Bardzo lubi długodystansową jazdę, co poskutkowało ukończeniem np. Rowerowego Maratonu Wisła 1200, Carpatia Divide czy Tour de Silesia. Pracował również jako konstruktor mechanik oraz sprzedawca i serwisant rowerowy.
Antropolog, socjolog, pielgrzym. Wychowany w Warszawie, jednak najlepiej czuje się „gdzie indziej”. W 2015 wyruszył pieszo z Polski do Santiago de Compostela szlakiem świętego Jakuba. Przeszedł też szlak Camino Frances zimą. Przejechał autostopem Australię, wspinał się na wulkany w Indonezji. Zakochany w kuchni indyjskiej. W wolnych chwilach biega za piłką i czyta książki.
Jego ulubioną zabawką z dzieciństwa był Atlas świata dla najmłodszych. Nauczył się z niego stolic wszystkich państw świata. Potem trochę tych państw zobaczył na własne oczy. Spośród tych, które zdążył poznać, wybrał Italię. Skończył italianistykę na UW i stosunki międzynarodowe na SGH. W trakcie studiów (italianistycznych) nauczył się pić kawę i zaczął podziwiać włoskie place, które niezmiennie uważa za jedno z największych osiągnięć ludzkości. W czasie przerwy od podróży po Italii trafił na Wyspy Brytyjskie, gdzie zafascynowała go brytyjska kultura chodzenia po dróżkach i ścieżkach. Od tamtej pory lubi czasem schłodzić się w brytyjskiej mżawce i zjeść English Breakfast.