Wybieramy się na południowo-zachodnie krańce Europy, do miejsca „gdzie ziemia się kończy, a morze zaczyna”. Portugalia to kraj egotycznych pejzaży i niezwykle bogatej kultury. To tu wykształcił się styl manueliński – najbardziej ozdobna odmiana gotyku. Tu całe ściany budynków pokrywają obrazy z azulejos, czyli misternie zdobionych płytek ceramicznych. Tu są śnieżnobiałe miasteczka, w których każda ulica rywalizuje o tytuł najbardziej białej. Tu ciągną się w nieskończoność łagodne wzgórza pokryte dywanem oliwnych zagajników. Podróż do Portugalii to okazja do sportretowania jednego z najpiękniejszych krajów na naszym kontynencie.
Lizbony nie trzeba nikomu przedstawiać. Portugalska metropolia usadowiła się na wzgórzach nad ujściem Tagu do Atlantyku. Taka lokalizacja gwarantuje wspaniałe widoki, które najlepiej podziwiać z któregoś z licznych miradouros (punktów widokowych). Piękna architektura stanowi doskonałe tło dla przesuwających się ulicami żółtych tramwajów, będących wizytówką miasta. Wspaniałych wrażeń fotograficznych dostarczą zaułki starej Alfamy, zajmującej strome wzniesienie nad Tagiem.
Portugalskie wybrzeże doskonale się nadaje do obserwowania zachodów słońca. Skorzystamy z tego skrupulatnie, wieczorem rozstawiając swoje statywy w najlepszych miejscach widokowych. Jedną z sesji będziemy mieli na rajskiej plaży u stóp strzelistych skał. Odwiedzimy też urocze Azenhas do Mar, z kaskadą białych domów na wysokim klifie.
W ogólnokrajowym konkursie z 1948 r. Monsanto uznane zostało „najbardziej portugalską z portugalskich wiosek”. Wbudowane pomiędzy wielotonowe głazy ma urzekającą zabudowę, z kamiennymi ścianami i czerwonymi dachami. Nie mniej atrakcyjna jest jej lokalizacja, na wzgórzu wyrastającym ponad hiszpańskim pograniczem. Wspaniałe miejsce widokowe stanowi górujący nad osadą zamek. Tematów fotograficznych jest tu bez liku, od dalekich panoram po zaułki kamiennej wioski i życie jej mieszkańców.
Przelot z Warszawy do Lizbony. Przejazd do hotelu i zakwaterowanie.
O wschodzie słońca będziemy fotografować Ponte Vasco da Gama – najdłuższy most w Europie. Po śniadaniu udamy się na długi spacer po mieście i poznamy jego najbardziej malownicze zaułki, w tym starą Alfamę i słynne elevadores, czyli kolejki linowo-szynowe. Będziemy też polować na żółte tramwaje, wyjątkowo dobrze komponujące się z zabytkową zabudową. Przekonamy się na jak wiele sposobów można je sfotografować. Wieczorem udamy się na zachód słońca do Belém.
Przed południem odwiedzimy klasztor Hieronimitów w Belém – jedno z największych arcydzieł architektury manuelińskiej. Pochodzi z czasów największej świetności Portugalii, kiedy eksploatacja zamorskich posiadłości dostarczała nieprzerwanego strumienia gotówki. Następnie wrócimy do Lizbony, a popołudnie spędzimy nad Atlantykiem, fotografując wybrzeże w ukośnych promieniach zachodzącego słońca.
O wschodzie słońca znajdziemy się na jednym z lizbońskich miradouros (punktów widokowych), podziwiając piękną grę świateł ponad miastem. Dalszą część dnia spędzimy w Sintrze – mieście-ogrodzie, w którym uwielbiali wypoczywać portugalscy królowie, a swoje rezydencje wznosili najwięksi bogacze. Odwiedzimy jedną z nich: Quinta da Regaleira, znaną z najbardziej niezwykłej studni na świecie. A na zachód słońca pojedziemy nad ocean, gdzie odnajdziemy rajską plażę z niezwykłymi skalnymi ostańcami. Przy odrobinie wyobraźni można się tu poczuć jak na wybrzeżu Islandii albo Lofotów…
Opuszczamy Lizbonę i jedziemy do Óbidos – ślicznego miasteczka będącego kwintesencją prowincjonalnej Portugalii. Śnieżnobiałe domy z żółto-niebieskimi dodatkami i licznymi azulejos, wąskie uliczki i otaczające wszystko mury obronne, po których można chodzić. Zdjęcia robią się tu same… W Óbidos spędzimy cały dzień i będzie to dzień niezapomniany.
W pierwszej połowie dnia odwiedzimy Tomar, jeden ze słynnych klasztorów położonych na północ od Lizbony. Znany jest z najbardziej ozdobnego manuelińskiego okna w Portugalii. Ale to oczywiście nie wszystkie jego atrakcje. Są tu też zaciszne dziedzińce i tajemnicze, mroczne zakamarki i mnóstwo wysmakowanych detali architektonicznych. Po południu przejedziemy do Monsanto, wioski leżącej prawie przy granicy z Hiszpanią. Zachód słońca w Monsanto.
Po śniadaniu ciąg dalszy sesji w Monsanto. Wioska uznana została kiedyś za najpiękniejszą w Portugalii. Oddalenie od głównych szlaków sprawia, że mało kto tu dociera, więc można ją mieć tylko dla siebie. Kamienna zabudowa wspina się na strome wzniesienie, z zamkiem na szczycie, a wszędzie rozrzucone są charakterystyczne owalne głazy (niektóre domy zostały w nie wkomponowane). Monsanto jest fotogenicznie o każdej porze dnia. Po południu przejazd do Lizbony.
Transfer na lotnisko i przelot do Polski.
Cena dla uczestników wcześniejszych fotowypraw - 5390 PLN. * Rabat nie łączy się z innymi rabatami lub promocjami.
Ewa Prus i Piotr Dębek, twórcy portalu fotograficznego Fotezja.pl, będą oferowali uczestnikom opiekę fotograficzną pomagając, doradzając oraz inspirując przy tworzeniu fotografii. Fotowyprawa będzie także okazją do wielu dyskusji i praktycznego zwiększenia swoich umiejętności fotograficznych.
Fotowyprawa to dobrze zorganizowana podróż, której celem jest nie tylko oglądanie jednych z najpiękniejszych i najciekawszych miejsc na Ziemi, ale także – a właściwie przede wszystkim – ich fotografowanie. Fotografowanie tak, aby uzyskać piękne fotografie. Piękne fotografie pięknych miejsc, a nie tak jak to jest na masowych wycieczkach – fotki znanych i modnych miejsc, które jednak na zdjęciach nie wyglądają dobrze, bo pora wykonania zdjęcia była nieodpowiednia, a podróżnik się spieszył. My się nie spieszymy i czekamy na dobre światło w najładniejszych miejscach.Podróżujemy, aby fotografować. Podróżujemy i fotografujemy w grupie podobnych miłośników rejestrowania piękna. Nawet jeśli w jakimś momencie nie fotografujemy, to większość dyskusji kręci się wokół rejestrowania obrazów – sprzętu, technik, estetyki. Atmosfera za każdym razem jest wspaniała – jak zawsze, gdy zbierze się grupa pasjonatów.
Fotowyprawa jest tak zaplanowana, żebyśmy mogli zwiedzić najładniejsze miejsca przy najlepszym świetle. Nie wszystkie znane miejsca są fotogeniczne i na odwrót – niekiedy wizualny potencjał ma teren omijany przez masową turystykę. Fotowyprawa podporządkowana jest fotografowaniu także w kwestii doboru miejsc, w których będziemy się zatrzymywać.W trakcie trwania całej fotowyprawy pomocą uczestnikom służą instruktorzy fotografii: Ewa Prus i Piotr Dębek, redaktorzy miesięcznika „FOTO PLUS”, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu fotowypraw, a także w realizacji kilkunastu autorskich warsztatów fotograficznych. Więcej o instruktorach: www.ewaipiotr.pl. Na fotowyprawie nie spieszymy się. Zawsze jest czas, żeby rozstawić statyw, starannie ustalić ekspozycję, sprawdzić parę wariantów kompozycji, popróbować nowych technik, porozmawiać o ustawieniach. Nie ma poganiania – za wyjątkiem sytuacji, gdy musimy zdążyć na samolot. Priorytetem jest fotografia: jeśli widzimy interesującą scenerię, to zatrzymujemy się i fotografujemy, niezależnie od tego, czy mieliśmy tu w planie postój, czy nie. Także – niezależnie od tego, czy zbliża się czas kolacji, zapada zmrok itp. W Maroku spontanicznie zatrzymaliśmy się na moście, by fotografować wschód Księżyca nad górami Atlas. (A dokładnie: autobus zatrzymał się za mostem, a my pieszo wróciliśmy na most – zatrzymywanie autobusu na moście to nie jest dobry pomysł, a bezpieczeństwo zawsze ma bezwzględny priorytet). W Etiopii mieliśmy nieplanowaną sesję na... wysypisku śmieci, gdzie uczestnicy zapragnęli fotografować stada sępów i marabutów. Fotowyprawy są dla fotomaniaków: jeśli uczestnicy chcą się zatrzymać i robić zdjęcia – zatrzymujemy się.Czas przejazdów i zwiedzania jest tak zorganizowany, aby w najatrakcyjniejszych miejscach być wówczas, gdy jest tam najlepsze do fotografowania światło. Często więc wstajemy przed wschodem słońca, aby przy pierwszych promieniach dnia z aparatami być przy którymś z lokalnych cudów. Ostatnie minuty dnia, przy pięknie zachodzącym słońcu, to też czas zarezerwowany na fotografowanie. Posiłki są... w międzyczasie, podobnie jak przejazdy, obiadkolacje często jemy dopiero po zmroku. Jedzenie, transport i noclegi są ważne, ale na fotowyprawach są zawsze podporządkowane fotografowaniu.
Fotowyprawa jest zorganizowana. Nie trzeba się zastanawiać gdzie dzisiaj będziemy jeść i spać, nie trzeba szukać transportu ani pilnować godzin przesiadek. Nie trzeba znać egzotycznych języków ani zawiłości miejscowej biurokracji. Od tego wszystkiego są przewodnicy i biuro podróży Horyzonty, którzy zawczasu przygotowuje całą logistykę, a później pilnuje, żeby wszystko zagrało. Uczestnik ma się cieszyć wyjazdem i fotografią.
Dla każdego, kto chce nie tylko „zaliczyć” egzotyczne miejsca, ale także je pięknie i niebanalnie sfotografować. Także dla osób, które chcą poszerzyć swoją wiedzę i umiejętności fotograficzne. Zainteresowanie fotografią, a nawet lekkie „zakręcenie” na punkcie robienia zdjęć jest mile widziane, a nawet wskazane. Fotowyprawa odbywa się w fotograficznym tempie – co oznacza, że w atrakcyjnych miejscach będziemy spędzać znacznie więcej czasu niż typowa wycieczka turystyczna. Dla „normalnego” turysty może to zbyt wolno i zbyt nudno. Powiedzmy to wprost: to nie są wyprawy dla „normalnych” turystów, tylko dla tych, którzy zawsze się zżymali, że wycieczka już pędzi dalej, a oni by jeszcze chcieli zostać chwilę i pofotografować, albo przynajmniej lepiej poznać zwiedzane miejsce i wczuć się w jego atmosferę.
Nic nie musi umieć. Naprawdę. Na fotowyprawach mamy zarówno zaawansowanych fotograficznie uczestników, jak i zupełnie „zielonych”. I staramy się, aby dla każdego był to wyjazd owocny i udany. Do dyspozycji uczestników są instruktorzy fotografii – twórcy portalu fotograficznego Fotezja.pl – którzy pomagają, doradzają, wyjaśniają, inspirują i motywują. Prezentują techniki fotograficzne, korygują błędy, zwracają uwagę na fotograficzne zagrożenia. I są do dyspozycji, gdy uczestnicy mają wątpliwości lub problemy. Nie ma pytań związanych czy to z samym fotografowaniem, obsługą aparatu czy też z kwestiami edycyjnymi lub estetycznymi, których nie wypada lub nie należy zadawać. Pytać można zarówno o funkcje aparatu, metody radzenia sobie z pomiarem ekspozycji w konkretnych miejscach, jak i o sprawy związane estetyką, a nawet etyką i prawem. Instruktorzy służą swoją wiedzą i doświadczeniem zarówno w czasie trwania samej fotowyprawy, jak i po niej – jeśli więc jakieś pytania przyjdą do głowy później lub pojawią się problemy związane z obróbką przywiezionych zdjęć, można te problemy spisać i wysłać mailem.
Nie, nie trzeba. Można nawet jechać bez aparatu. Jednak trzeba być przygotowanym na to, że tempo i organizacja wyjazdu będzie dostosowana do fotoamatorów. Jeśli natomiast ktoś zawsze chciał nauczyć się fotografować, tylko nie miał wcześniej czasu lub okazji (albo obu), to fotowyprawa będzie stanowiła doskonałą okazję, aby połączyć zwiedzanie z nauką posługiwania się aparatem fotograficznym. Przez 9 dni (tyle przeciętnie trwa fotowyprawa) dostępni będą instruktorzy, gotowi odpowiedzieć na każde, najbardziej nawet banalne pytanie, i wytłumaczyć wszystkie kwestie techniczne lub estetyczne, które wydają się trudne lub niezrozumiałe. Sporo wiedzy i doświadczenia można zdobyć przez rozmowę i wspólne fotografowanie z innymi uczestnikami, wśród których często trafiają się bardzo dobrzy fotografowie.
Zdecydowanie zalecamy zabranie ze sobą aparatu dającego pełną kontrolę fotografowi – a więc z trybem manualnym (mile widziany również priorytet przysłony), z ręczną kontrolą czułości ISO, balansu bieli i sposobu zapisu zdjęć (RAW lub wysokiej jakości JPEG). Nie musi to być lustrzanka (choć wszystkie lustrzanki spełniają te warunki), ale bezlusterkowiec lub zaawansowany kompakt pozwolą również efektywnie uczestniczyć w fotowyprawie.Drugim silnie zalecanym narzędziem jest statyw. W miarę możliwości finansowych porządny, a nie plastikowy szmelc z supermarketu, ale jednocześnie na tyle lekki, żeby noszenie go nie było zbyt męczące. Trzeba zabrać odpowiednią liczbę kart pamięci, aby starczyło ich na półtora tygodnia intensywnego fotografowania lub – mniej zalecana opcja – zabrać ze sobą notebooka, aby archiwizować zdjęcia w trakcie wyjazdu. Wariant z notebookiem jest bardziej uciążliwy i mniej bezpieczny, a nawet wówczas wskazane jest zabranie kart pamięci na co najmniej 3 dni fotografowania. Koniecznie trzeba też zabrać akumulatory, które pozwolą na co najmniej dwa dni intensywnego używania aparatu. Program niektórych fotowypraw może przewidywać np. noclegi na pustyni lub w górskim obozowisku bez dostępu do prądu. Nawet jeśli jednak program fotowyprawy nie przewiduje atrakcji – lepiej być zabezpieczonym przed awarią sieci energetycznej, co może się zdarzyć w każdym kraju. Dobór obiektywów, filtrów, lamp błyskowych i innych akcesoriów zależy od upodobań i preferencji uczestnika. Nie jest niezbędne dokupywanie żadnego sprzętu, jeśli ma się aparat z trybem manualnym, odpowiedni zapas kart i baterii oraz statyw. Owszem, dodatkowe obiektywy czy filtry (zwłaszcza polaryzacyjny i filtry szare) poszerzają możliwości fotograficzne, ale da się zrobić udane zdjęcia nawet zaawansowanym kompaktem. Przed każdą wyprawą instruktorzy przygotowują informację jakiego typu sytuacje fotograficzne czekają uczestników oraz jaki sprzęt może być przydatny. Można ponadto zasięgnąć bezpośrednio opinii instruktorów.
Sprawdza się doskonale od 2011 roku, jesteśmy więc przekonani, że i teraz świetnie się sprawdzi :)
W trakcie wyjazdu uczestnicy ubezpieczeni są w ramach pakietu "Bezpieczne Podróże" w wariancie Travel (zakres standard) w T.U. Signal Iduna na poniższe sumy:
KL - Koszty Leczenia - do 10 000 EUR
NNW - Następstwa Nieszczęśliwych Wypadków - do 15 000 PLN
BP - Bagaż Podróżny - do 1000 PLN
Ogólne Warunki Ubezpieczenia - POBIERZ
Liczba uczestników: 15-20 osób