O wyprawie
- Baśniowe pejzaże skandynawskiej wyspy Senja
- Fiordy otoczone przez „alpejskie” szczyty
- Majestatyczna skała Segla
- Plenery przy Zębie Diabła i Młocie Thora
- Oszałamiające światło północnej zimy
- Nocne wypatrywanie zorzy polarnej
- Szansa zobaczenia wieloryba
Wycieczka fotograficzna Senja
Północna Norwegia to jedno z najlepszych na świecie miejsc do fotografowania zimowego pejzażu i zorzy polarnej. Ma trzy niepodważalne atuty. Pierwszym jest łatwa dostępność: dzięki połączeniom lotniczym do Tromso i innych miast na północy można w ciągu kilku godzin przenieść się do zupełnie innego świata. Drugi to klimat. Omywający wybrzeża ciepły Prąd Zatokowy sprawia, że temperatury o tej porze roku są tu średnio o 20°C wyższe niż w Kanadzie (nad morzem zwykle wynoszą kilka stopni poniżej lub powyżej zera). Trzeci atut to widoki. Linia brzegowa Norwegii jest dłuższa niż całej reszty Europy razem wziętej. I to widać od razu: rozcapierzone łapy półwyspów sięgają w głąb morza, a między nie wdzierają się długie i wąskie fiordy.
Tak właśnie wygląda Senja. Gdy patrzy się na mapę, wyspa przypomina wielką rękę, ze smukłymi palcami półwyspów na północnym wybrzeżu. W terenie okazuje się, że „porastają” je wysokie góry, które pionowymi zerwami i spiczastymi szczytami przypominają Alpy w najlepszym wydaniu. Tutejszy krajobraz zapiera dech w piersiach i jest spełnieniem marzeń fotografa. Tym bardziej, że większość widoków podziwia się samemu – zimą jest tu prawie pusto.
Od fiordu do fiordu
Wzdłuż wybrzeży Senji biegnie wygodna szosa, pozwalająca łatwo przemieszczać się między najlepszymi miejscówkami. Kolejne fiordy odsłaniają coraz to nowe i bardziej olśniewające widoki. W niektórych miejscach fotografuje się z góry, w innych – z brzegu morza. Nisko zawieszone słońce sprawia, że światło przez cały dzień jest wspaniałe. A kiedy słońca nie widać, krajobraz nic na tym nie traci: ciężkie chmury świetnie komponują się z ośnieżonymi szczytami.
Polowanie na zorze
Zimą dni są dość krótkie (a czasami ich w ogóle nie ma, ale ten okres nas nie dotyczy), nie ma się jednak czym przejmować. W nocy nasza aktywność się nie skończy: uzbrojeni w szerokokątne obiektywy (jak najszersze!) będziemy wypatrywać na niebie zielonych rozbłysków. Oczywiście nie ma stuprocentowej gwarancji, że się pojawią, ale prawdopodobieństwo jest bardzo wysokie. Wystarczy kilka godzin czystego nieba. A jeśli nie będzie czyste, albo będzie tylko częściowo, fotografujemy dalej: ośnieżone góry nad wodą dobrze wyglądają również w nocy.
Wspinaczka, hiszpańska osada, a może… orka?
Nie wszystkie skarby Senji są widoczne na pierwszy rzut oka. Krajobrazowym hitem jest szczyt Segla – pionowy monolit zwieszający się nad przepaścią, z fiordem głęboko w dole. Można go fotografować z dołu, a można wejść na grań i przyjrzeć mu się z bliska. Niedaleko stąd znajduje się wioska Husoy, malowniczo położona na maleńkiej wysepce, niczym Sveti Stefan w Czarnogórze. Co ciekawe, w przeszłości osiedlili się tu hiszpańscy żeglarze, po których do dziś pozostał zwyczaj popołudniowej sjesty.
Zimą wybrzeża Senji penetrują wieloryby i orki. Chętni mogą wziąć udział w rejsie statkiem po fiordzie. Nie jest powiedziane, że akurat się pojawią, ale z teleobiektywem w garści można też wypatrywać fok i bielików. Albo po prostu rozkoszować się wspaniałymi widokami.